środa, 25 stycznia 2017

od Jimmiego

Obudziłem się w jednym z barów, na stole. Wstałem i złapałem się za bolący kark. Naprawdę aż tak dużo wczoraj wypiłem? Zacząłem szukać swojej sakwy, jednak kto by się spodziewał. Nie ma jej.
- Kurwa. - przekląłem po cichu stając na podłogę. Miałem tam ostatnie oszczędności. Niech tylko dorwę tego śmiecia co odważył mi się ją zabrać.
Popatrzyłem na siebie. No nie wyglądałem zbyt atrakcyjnie. Zalany piwem, obolały ledwo przytomny. Heh, najważniejsze że wczoraj się działo.
Wróciłem do swojego marnego pałacyku, który odziedziczyłem po wuju. Gdyby nie to, mieszkał bym pewnie w jakieś chacie i zniżał się do poziomu chłopów.  Mam tylko jednego podwładnego który na dodatek jest już nieco starszy. Jednak mi ślepo oddany. Zajmuje się moim małym pałacykiem. Był to jeszcze podwładny wuja, a gdy ten zmarł przeszedł pod moja opiekę. To że dostałem ten pałacyk od wuja też było na wielkim farcie, trochę pogrzebałem przy jego testamencie. No ale cóż trzeba sobie jakoś radzić kiedy jest się sierota która zabiła własnego ojca.
Wkurwia mnie to że bliżej mi do pospólstwa niż do patrycjatu. Niby jestem z rodu Weaverów, ale jak to sie mówi ,,Siódma woda po kisielu" .  Moim marzeniem jest wybić się wyżej. Nie pasuje mi takie życie. Jestem gotowy zrobić wszystko żeby tylko otrzymać wyższe stanowisko.  No ale póki co to tylko marzenia bo nic nie robię w tym kierunku.  Całymi dniami chodzę po barach i urządzam polowania, a w nocy zajmuje się bardziej lub mniej cnotliwymi pannami. Dorabiam sobie jako płatny zabójca, no nie powiem dosyć opłacalny biznes. Ale wiele częściej dostaje zlecenia żeby kogoś przestraszyć lub po prostu mocno uszkodzić.
Więc tak jak mówiłem wróciłem do pałacyku. Umyłem się i przebrałem. Jednym słowem po prostu ogarnąłem .Nie lubię chodzić jak ten ostatni pijaczyna. gdy uznałem że jestem już gotowy do wyjścia do ludzi, zabrałem swój miecz i postanowiłem  że znajdę złodzieja który jak ostatni tchórz okradł mnie gdy leżałem spity w barze. Całe szczęście dobrze pamiętam jego twarz, i wiem nawet gdzie mogę go znaleźć. Powiem nieskromnie że wiem naprawdę dużo o wielu osobach. Mam swoje źródła.
Wsiadłem na mojego jedynego karego konia, który całe dnie spędzał w małym boksie obok mojego pałacyku, i ruszyłem w stronę, w którą według różnych źródeł znajduje się złodziejaszek.
Pędziłem przez las, poganiając bezlitośnie swojego wyczerpanego rumaka. W ten na leśną dróżkę wypadła postać. Koń gwałtownie się zatrzymał i wierzgnął, a ja nie przygotowany na taki obrót spraw spadłem z niego . Koń dalej wierzgał a ja leżałem na ziemi obolały, wtedy postać zaczęła go uspokajać i o dziwo jej się udało. Wkurwiony wstałem i już z wyciągniętą bronią stałem obok postaci która wyszła na drogę.
Nie patrząc jeszcze kto to złapałem ją za ubranie i podniosłem nieco do góry.
- Ślepy jesteś?! A może chcesz nim zostać?!
Wtedy dopiero zobaczyłem że to kobieta.


Jakaś płeć piękna? :>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics.