Ten poranek można było zaliczyć do tych, kiedy to nie chciało się wstawać z łóżka pomimo wpadających przez okno, zachęcających jednak do pobudki, promieni słońca. Służki wpadły jak zwykle do pokoju, a ja jak zwykle odprawiłam je z kwitkiem. One zaś jak na złość za każdym razem wracały. Nie wiem jakim cudem mam jeszcze do nich cierpliwość. Staram się jak mogę, żeby się jak najbardziej usamodzielnić. No ale cóż, takie są przywileje jedynej córki. Po ubraniu się i zjedzeniu śniadania, postanowiłam udać się na mały spacer. Celem tego było przewietrzenie się i wyprowadzenie Kovu, który dużą część dnia spędza w jednej z kilku niewielkich posiadłości rodu Smoak'ów. Pogoda za oknem dopisywała. Ubrałam więc coś ciepłego i zabierając ze sobą jakąś książkę, ruszyłam leśną dróżką. Podczas kiedy mój czworonożny przyjaciel gdzieś biegał, ja spokojnie szłam, nie za bardzo zwracają uwagę na otoczenie. Pogrążona byłam w głębokiej lekturze. Zaszłam tak nad strumień niedaleko drogi. Nie chciałam się zgubić. Przysiadłam na pniu, chwilę wpatrując się w cienką, lodową taflę. Gdy tylko Kovu postawił tam łapę, natychmiast zanurzyła się w wodzie. Po przeczytaniu kilku stron, podeszłam do brzegu i kucnęłam. Panowała kompletna cisza. Powoli zbliżyłam rękę do miejsca, gdzie nie było lodu. Dotknęłam tej chłodnej wody, a po moim ciele momentalnie przeszedł dreszcz. Przymknęłam na chwilę oczy, biorąc głęboki oddech. Z tej chwilowej zadumy wyrwało mnie nagłe szczekanie psa. Zaskoczona wpadłam w lód. Na szczęście, strumień nie był głęboki. Sięgał powyżej kostek, ale poniżej kolan. Momentalnie zrobiło mi się zimno. Dopiero po chwili zwróciłam uwagę na jakiegoś mężczyznę przy drodze, który zapewne był powodem, dlaczego Kovu szczekał. Jednak jakby mi to nie przeszkadzało. Nawet moje mokre ubranie. Najbardziej ubolewałam nad stratą książki.
- Ehh, no cóż. Z tej książki już raczej nic nie przeczytam...- westchnęłam, wstając i podnosząc do góry kompletnie zamokniętą książkę, która raczej do niczego się już nie nada.
<Tommen?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz